piątek, 12 sierpnia 2016

Narobili sobie bigosu / Legion samobójców

 Produkcja Warner Brosa, która jest hitem na całym świecie lecz nie wszystkim przypadła do gustu.  Nie pływam jak ryba w wodzie w świecie  DC Comics ale co nie co przeczytałam i obejrzałam.

 Co do filmu to mam mieszane uczucia. Byłam nastawiona na wybuchy, strzelaniny, bójki i dostałam całą masę tego obłędu. Ale fabuła filmu mi trochę nie podeszła. Po obejrzeniu traileru stwierdziłam, że to Jocker będzie głównym złoczyńcą, że to dookoła niego będzie się akcja kręcić, ale nie bo nasz Pan Uśmiechnięty dostał tylko poboczny wątek miłosny.


Więc przed kim tym razem nasi 'bohaterowie' bronili świata. Zaczęło się od tego, że została powołana specjalna grupa utworzona z najgorszych przestępców, morderców i zbirów, ogólnie mówiąc śmietanka towarzyska. Coś się posypało i niestety wiedźma, która była zaprzątnięta do tej grupy była na tyle sprytna i zwiała by zawładnąć światem. Do przewidzenia. Cała filozofia  filmu polegała na tym by ją zniszczyć. Rząd Stanów Zjednoczonych narobił sobie bałaganu, który Suicide Squad  musiał posprzątać. Niczego się nie spodziewając zostali wysłani na samobójczą misję.



Zanim przeszliśmy do głównej akcji, w filmie na początku było dość długie wprowadzenie, wszyscy bohaterowie filmu zostali dokładnie scharakteryzowani ( z czego słyną, czego dokonali, ich przeszłość).Za to daje wielkiego plusa. Trochę to trwało ale  inaczej bym nie ogarnęła tych wszystkich postaci. Z całej tej bandy najlepsza była szalona Harley Quinn. Bardzo otwarta, uśmiechnięta i na dodatek zaradna dziewczyna, czyżby kolejny wzór do naśladowania? Myślę, że gdyby nie ona film był by cholernie nudny.

Jocker, ehhh. Zawiodła się trochę. Gdy dowiedziałam się, że Jared Leto wcielił się w Jockera byłam niezmiernie ciekawa jak mu się to uda. Wyszedł z tego socjopata o bardzo ładnym zgryzie, który cielą dyszał.  Zamiast powiedzieć coś ciekawego to  sapał  jak  astmatyk z nadwagą po wejściu po schodach na 2 piętro.

W międzyczasie, podczas wystrzeliwanych naboi, rzucanych granatów, przelatujących helikopterów w zwolnionym tempie  leciały  naprawdę dobre stare przeboje ( Queen czy The Rolling Stones). Można było sobie podśpiewywac na fotelu kinowym.

Z powodu tak wielkiej sensacji jaką wzbudził  Legion Samobójców reżyser David Ayer zapowiedział  już kontynuację dzieła. Obejrzała bym chętnie chociaż dla samej Harley Quinn, która jest przesłodka. 

2 komentarze:

  1. Czekam, aż film pojawi się na internecie i z całą pewnością go obejrzę.
    Twoja recenzja jest kolejna, która źle ocenia Jockera i każdy pisze, że to taki psychopata biegający za swoją miłością.
    Tak naprawdę nie znam Jockera z innych filmów, więc czas to nadrobić.
    Pozdrawiam serdecznie
    http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/

    I przy okazji zapraszam na wydarzenie konkursowe
    https://www.facebook.com/events/1046947058721737/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam przeogromnie Mrocznego Rycerza, Jocker którego zagrał Heath Ledger owszem jest psychopatą ;) ale nie ugania się przez cały film za jakąś lasencją

      Usuń