środa, 7 września 2016

Calvin i Hobbes - to magiczny świat / Bill Watterson

Pierwszy komiks od niepamiętnych czasów, gdy na przekór mamy z biblioteki szkolnej wypożyczałam zamiast lektur komiksy Kaczora Donalda.

Calvin jest typowym smykiem. Zapiera się nogami i rękami by tylko nie pójść do szkoły. Wciąż to wymyśla coraz to nikczemniejsze metody by dopiec swojej koleżance z klasy, a wszędzie gdzie się pojawi zostawia po sobie chaos i spustoszenie. Hobbes za to jest pluszowym tygrysem, który za sprawą nadzwyczajnych zdolności imaginacji swojego przyjaciela ożywa. Ten niesamowicie dziki kot jest wiernym towarzyszem Calvina i asystuje przy każdym jego podstępie.

Akcja biegnie zaczynając od końca szkoły, przez całe wakacje, powracając znowuż do szkoły i kończąc na zimie. Lecz fabuła jest w większym stopniu nakierowana na czas uciech, zabaw i przygód. Sięgnęłam po komiks w odpowiednim czasie, bo na ostatku wakacji i początku szkoły, kiedy z dnia na dzień sielankowe życie zmieniło się w rozgoryczenie klasą maturalną. Mogę powiedzieć, że wiem doskonale co przeżywa bohater gdy nagle chwila błogostanu się kończy.

Odbiorcą booka może być oczywiście dziecko jak i osoba dorosła. Calvin próbuje zrozumieć na swój młodzieńczy sposób funkcjonowanie świata dorosłych. Mam czasami wrażenie, że jest tym dorosłym życiem rozgoryczony. ( nie dziwę się jemu, bo mam tak samo ).  Poza tym bardzo często ten mały łobuz zachowuje się śmiertelnie poważnie, niczym dorosły tyle że w młodej skórze. Na niektóre jego rozkminy aż szczęka opada.

Zajmijmy się estetyką komiksu. Hmmm. Rysunki są czarno-białe, co kilkanaście stron pojawia się trochę koloru i to tyle.

Na pewno nie spocznę na jednym komiksie. i będę dalej zagłębiać się w tą formę sztuki.

środa, 24 sierpnia 2016

Balet wcale nie jest nudny /Jezioro Łabędzie - The Kirov Ballet

        Utarło się, że balet jest rozrywką dla wyższej klasy społecznej. Drodzy Państwo nie żyjemy w średniowieczu, w internecie można  znaleźć wszystko. A jednak balet cieszy się bardzo małym zainteresowaniem. Nikt już nie cieszy się widokiem skaczących mężczyzn w rajstopach.

Na 100 % zdarzyło wam się kiedyś, że widzieliście jak ktoś w żartobliwy i trochę koślawy sposób demonstruje balet pokazując najbardziej  charakterystyczne kroki z Jeziora Łabędziego, drepcząc na palcach w miejscu z uniesionymi rękami. Ale o co tak dokładnie chodzi w tym przedstawieniu ?
Zdobyłam się na odwagę i niczego nie świadoma włączyłam 1,5 godzinny seans i odpłynęłam.

Biesiada przed zamkiem, wszyscy ucztują, odbywają się tańce, błazen zabawia gości. Podczas imprezy królowa daje w prezencie swojemu synowi kusze. A on jak mały chłopiec od razu leci pobawić się swoją zabawką nad bajoro. Czatując nad stawem na dzikie zwierzęta dostrzegał Ją, piękną, nieśmiałą, skąpaną w księżycowym blasku. Książę natychmiast zakochał się w łabędziu. Łabędź jak to łabędź trochę dziki więc młodzieniec nie może pochwycić go w swe ramiona. Po wielu staraniach i okazałych tańcach okazuje się, że ptak jest tak na prawdę kobietą (o imieniu Odetta) zaklętą przez czarnoksiężnika. Jeśli ktoś poprzysięgnie jej miłość wtedy czary przestaną działać. Nazajutrz zostaje wydany bal gdzie zostały zaproszone okoliczne piękności lecz panicz nawet nie rzucił na nie okiem. Przybywa nieoczekiwanie Czarnoksiężnik z łudząco podobną do Odetty Odylią. Chłopak zauroczony poprzysięga złemu łabędziowi miłość. Zrozumiawszy swój błąd, biegnie nad jezioro, widzi dziewczynę lekko żywą. Pojawia się czarnoksiężnik i rozgrywa się pojedynek na śmierć i życie w podskokach i obrotach. W tym akurat przypadku Czarnoksiężnik zostaje zabity a Odetta przemienia się w kobietę. W innych wersjach Jeziora Łabędziego niestety nie ma takiego happy endu.

Historia została opowiedziana tańcem. Jestem naprawdę podekscytowana ,że tyle można się dowiedzieć tylko z ruchu ciała. Zero dialogów a jednak wszystko, no dobra prawie wszystko zrozumiałam.

Wciągnęłam się niesamowicie w akcję. Dawno już tak nie miałam bym przeżywała wszystko wraz z bohaterami. W ostatnich scenach  serce biło mi znacznie mocniej.  Możliwe, że głęboko zakorzenione marzenie z dziecięcych lat o zostaniu baletnicą sprawiło, że oglądało mi się tak przyjemnie.

Z muzyką Piotra Czajkowskiego byłam wcześniej oswojona więc nie było to  dla mnie ogromnym szokiem. Za to te wszystkie podskoki, szpagaty w powietrzu wprawiły mnie w oszołomienie. Jak ja bym  chciała z taką lekkością unosić nogę no góry. Najpiękniejsze były nie te szybie i wysokie skoki lecz wolne precyzyjne obroty i wyciągnięcia  nogi do szpagatu pionowego.

Polecam obejrzeć, chociaż dla zaspokojenia ciekawości.


piątek, 19 sierpnia 2016

Bardzo zła książka /Ono - Dorota Terakowska

                   Na początek powiem, że książka jest tak fatalna, że powinna pójść na stracenie.
Dotrwałam do 180 strony i dalej już nie mogłam. To nawet nie była połowa lektury więc nie chciałam się męczyć.



Przykula mą uwagę przedziwną okładką. Czarna, naga sylwetka dziewczyny odbywającej rytualny taniec plemienny ( za każdym razem gdy zerkałam na okładkę to sobie wyobrażałam) , która ma twarz miedzy nogami. Pomyślałam sobie ' kurcze, no musi być coś odważnego'. No i trochę trafiłam bo temat jest dość poważny. Nie planowana ciąża zawsze wiąże się z lekkim szokiem. Nie planowana ciąża nastolatki wiąże się z  większym szokiem, a nie planowana ciąża będąca wynikiem gwałtu nastolatki dorastającej w rodzinie gdzie nie przelewa się finansowo jest przeogromnym wstrząsem. Chociaż dziewczyna nie ma lekko, nie wie co z sobą począć, a marzenia o wyrwaniu się z dziury, w której mieszka ulegają zniszczeniu wcale nie zapałałam do niej współczuciem,a wręcz mnie odpychała spoją postawą i zachowaniem. Bohaterka zachowuje się niepoważnie, mimo że ma 19 lat myśli jak male dziecko.


piątek, 12 sierpnia 2016

Narobili sobie bigosu / Legion samobójców

 Produkcja Warner Brosa, która jest hitem na całym świecie lecz nie wszystkim przypadła do gustu.  Nie pływam jak ryba w wodzie w świecie  DC Comics ale co nie co przeczytałam i obejrzałam.

 Co do filmu to mam mieszane uczucia. Byłam nastawiona na wybuchy, strzelaniny, bójki i dostałam całą masę tego obłędu. Ale fabuła filmu mi trochę nie podeszła. Po obejrzeniu traileru stwierdziłam, że to Jocker będzie głównym złoczyńcą, że to dookoła niego będzie się akcja kręcić, ale nie bo nasz Pan Uśmiechnięty dostał tylko poboczny wątek miłosny.


Więc przed kim tym razem nasi 'bohaterowie' bronili świata. Zaczęło się od tego, że została powołana specjalna grupa utworzona z najgorszych przestępców, morderców i zbirów, ogólnie mówiąc śmietanka towarzyska. Coś się posypało i niestety wiedźma, która była zaprzątnięta do tej grupy była na tyle sprytna i zwiała by zawładnąć światem. Do przewidzenia. Cała filozofia  filmu polegała na tym by ją zniszczyć. Rząd Stanów Zjednoczonych narobił sobie bałaganu, który Suicide Squad  musiał posprzątać. Niczego się nie spodziewając zostali wysłani na samobójczą misję.

wtorek, 9 sierpnia 2016

Naprawdę dziwne rzeczy / Stranger Things

Kto nie przespał całej nocy bo oglądał Stranger Things ? Tak, to właśnie ja. Popadłam w taki trans, że  nie mogłam się oderwać od ekranu komputera. Gdy słońce już wzeszło, ptaszki ćwierkały, a całe miasto budziło się  z trudem we wtorkowy ranek do życia. Aleksandra dopiero kładła się spać.

Lata 80, w niewielkiej  mieścinie, gdzie wszyscy się znają i wszyscy są swoimi sąsiadami znika chłopak, nic nowego w końcu tysiące ludzi jest porywanych każdego dnia na świcie. Lecz w tym przypadku w porwaniu uczestniczyły siły nie znane człowiekowi. Na poszukiwania ruszają: policjant pogrążony w depresji, matka, która postradała zmysły i grupka przyjaciół z tajemniczą łysą dziewczynką na czele.

To własnie do tej bandy 12 letnich dzieciaków się najbardziej przywiązałam. Oddziałuje między nimi niesamowita siła przyjaźni, która nie pozwoli kumplowi  umrzeć w jakimś bezludnym miejscu. Traktują ta sytuacje jako kolejną misję do wykonania. Takie małe sprytne nerdy.

Interesująco magiczna  fabuła. Gdyby dzieciaka uprowadziło ufo (które jest trochę oklepanym już dla mnie motywem)  usnęła bym z nudów. W serialu jest trochę bardziej skomplikowana sprawa.

sobota, 6 sierpnia 2016

WIELKI BRAT PATRZY / Rok 1984 - George Orwell /

Na wszystkich listach książek wszech-czasów, zestawieniach książek,  które musisz przeczytać przed śmiercią czy w przeglądzie klasyków literatury XX wieku prędzej czy później natrafisz na Rok 1984. I nie ma co się dziwić bo książka jest naprawdę ponadczasowa. 


Teraz uwaga, zamknij oczy ( nie, może lepiej miej otwarte ) wyobraź sobie, że budzisz się w obskurnym, zniszczonym pokoju gdzie farba odłazi od ścian. Słyszysz krzyczący kobiecy głosy dochodzący z teleekranu, który ma za zadanie postawić cię na nogi byś wyszedł nie  spóźniony do pracy. Przy okazji teleekran ma cię ściśle na oku, monitoruje każdy twój krok, ruch, mrugnięcie okiem, nic się przed nim nie ukryje. Wstajesz, idziesz do kuchni, robisz sobie pełnowartościowe śniadanie składające się z chleba z masłem, Kawy Zwycięstwa ( która smakuje jak stara ściera ) lub Dżinu Zwycięstwa ( który tez nie jest niebem dla podniebienia bo w smaku przypomina olej wymieszany z wódką ). Bierzesz zimny prysznic. Następnie wkładasz na siebie, codziennie ten sam znoszony uniform. Wychodzisz. Po drodze spotykasz takich samych ludzi, w takich samych strojach, mających taki sam, obojętny wyraz twarzy jak ty. Ludzie całkowicie pozbawieni emocji. Z każdego rogu przyglądając ci się teleekrany. Praca, którą wykonujesz przyczynia się do ogólnego dobra Partii. W międzyczasie masz przerwę na jałowe jedzenie i obowiązkowe 2 Minuty Nienawiści poświęcone

środa, 3 sierpnia 2016

Film romantyczny inaczej / Lobster

Film wyszedł jakiś czas temu ( a dokładnie w lutym ) więc nie jest to jako tako hit kinowy, chociaż może w niektórych mniejszych placówkach filmowych jest jeszcze  puszczany, ale chodził mi przez pewien czas po głowie, a jest dziwnie ciekawy więc o nim napiszę.

Plakat jest prosty, skromny ale też przemyślany. Przedstawia głównych bohaterów obejmujących siebie nawzajem. Nachodziłam się po kinach żeby zdobyć ten plakat ale tylko nakręciłam dodatkowe 10 km na liczniku, a nogi wchodziły mi do tyłka. Tego czarno-białego skrawka papieru nie mogłam nigdzie znaleźć.



Lobster został wyreżyserowany przez Yorgosa Lanthimosa, nie znam Pana ale po przejrzeniu filmografi dodałam sobie dwa filmy do obejrzenia. Kieł wydaje mi się też całkiem porobiony po przejrzeniu zdjęć na Filmweb.

W głównych bohaterów wcielili się : Colin Farrell, który dla odmiany gra rolę utytego i z wąsem mężczyzny któremu żona uciekła z innym oraz Rachel Weisz jako jedna z samotnych ukrywających się lesie.